wtorek, 15 maja 2012

Never Let You Go - Rozdział III


       Rachel siedziała na fotelu w swoim małym mieszkanku, mając na kolanach opakowanie chusteczek. Tak, płakała.  Łzy spływały jej po opalonych policzkach i każda z nich łamała jej serce. Sama nie wiedziała dlaczego płacze. Przecież to ona uciekła. Ale nie potrafiła się z tym pogodzić. Ona też coś do niego czuła. A więc czemu to zrobiła? I  czemu miłość musi być taka trudna? Te pytania latały z niewyobrażalnie szybką prędkością po jej głowie. I to właśnie z tymi pytaniami i z tymi kłującymi łzami zasnęła.
***
     
19-latka tak bardzo nie chciała iść do pracy.  Wiedziała, że tam wszystko wróci. Ale musiała, przecież inaczej wyleci. Szła wolno, opornie, z głową spuszczoną w dół. W końcu stanęła przed „Starbucks” i nie miała siły wejść. Łzy zakręciły się w oku, ale Rachel się nie dała. Jest silną dziewczyną. Pchnęła szklane drzwi i chwiejnym krokiem poszła się przebrać.
***
 Godziny w sklepie ciągnęły się mozolnie.  Rachel stała przez cały czas przy kasie i obsługiwała klientów.  Nie patrzyła na nich. Wzrokiem przebijała ladę.  Nagle do kasy podszedł ktoś i powiedział:
- Chciałbym złożyć reklamację.
-Przykro mi, ale u nas w sklepie nie ma czegoś takiego jak reklamacja- odpowiedziała zachrypłym głosem. Jednak owy klient nie ustępował.
- Ale ja mam bardzo ważną reklamację.
- Co chce Pan zareklamować?
-Złamane Serce.- Rachel momentalnie podniosła głowę i utonęła w jego oczach.- Chciałem Cię przeprosić.  Nie powinienem był Cię zmuszać.
- Ale to ja uciekłam.
- Bo byłem takim nadętym gówniarzem, który myślał, że może mieć każdą. Wybacz.
-Wybaczam.
- Co powiesz na wspólny spacer?
- Z chęcią, ale pracuję.
- No to chyba będę musiał Ci pomóc.- Niall przeskoczył przez ladę i poprosił o strój pracownika. Wyglądał w nim tak zabawnie. Razem z Rachel przez kilka godzin robili kawy, śmiali się i rozmawiali. Po pracy chłopak postanowił odprowadzić ją do domu. Kiedy stanęli przed wejściem do kamienicy, Niall odezwał się nieśmiałym głosem:
- A możemy spróbować tak bez pośpiechu?
- Czemu nie? – uradowany Niall pożegnał się i prawie skacząc poszedł dalej wśród świateł latarni. Rachel patrzyła na jego oddalającą się sylwetkę jeszcze przez chwilę i odwróciła się, by wejść do klatki. Nagle ktoś wbiegł tuż za nią. Niall.
- Co ty tu jeszcze robisz?
- Muszę Ci coś powiedzieć – Rachel odruchowo zaczęła mieć przeróżne obawy.
- Słucham?
- Bardzo mi na Tobie zależy,  Piękna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz